Blog

Dzień siódmy: brak motywacji

Jedni uskarżają się na bóle i złe samopoczucie, inni są zadowoleni ze swoich wyników, a mnie dziś dopadł brak motywacji. Nie bójcie się! Dałem radę cały dzień wytrzymać bez większych błędów żywnościowych!

Dziś rano po raz ostatni aplikowałem dawkę 0,6 mg Saxendy. Od jutra zwiększam dawkę na 1,2 mg. Czy to coś zmieni w moim samopoczuciu? Przekonamy się wkrótce.

Moje śniadanie składało się z sałatki (pomidor, ogórek kiszony, cebula), papryki konserwowej, kilku kawałeczków sera Korycińskiego oraz śledzia. Łącznie na talerzu miałem około 350 kcal.

Na obiad zaczarowałem rosół z perliczki w zupę pomidorową z makaronem. Łącznie w miseczce miałem około 250 kcal. Porcja w zupełności wystarczyła mi jako główne danie obiadowe.W porze podwieczorkowej sięgnąłem po duże jabłko (ok. 100 kcal), pomarańczę (ok. 80 kcal) i mandarynkę (ok. 35 kcal). Dostarczyłem organizmowi troszkę witamin i węglowodanów. Mandarynki o tej porze roku są najsmaczniejsze, a ich zaletą jest to, że zawarte w nich kwasy organiczne (cytrynowy i jabłkowy) przyśpieszają proces oczyszczania organizmu z toksyn i poprawiają trawienie. Więc sięgajcie po mandarynki jak najczęściej!

Kolacja to sałatka z kawałkiem gotowanego mięsa z perliczki. Całość miała około 250 kcal (kaloryczność wzrasta przy użyciu dresingu – miód, ocet jabłkowy, musztarda).

Cały dzień zmieściłem w około 1100 kcal.

Mój dzień to głównie praca za biurkiem. M.in. przygotowałem profil strony na Instagramie – „zrzucajkilogramy_pl”, na który Was gorąco zapraszam.

 

Leave a reply

0 %