Dzień piąty: adwent – czas oczekiwania na …

I tak oto rozpoczął się Adwent, czyli nowy rok liturgiczny w Kościele. Czas, w którym oczekujemy – jedni czekają na lepsze czasy, inni na podwyżkę, jeszcze inni na przyjazd córki czy syna z dalekiego kraju. Moje oczekiwania tegoroczne to głównie postępy w zmianie stylu życia. Czy się uda? Zobaczymy za kilka tygodni, miesięcy czy lat…

Dzień rozpocząłem jak zwykle od kłucia. Nadal jest to Saxenda w dawce 0,6 mg. Nadal nie odczuwam żadnych zmian ani dolegliwości związanych z aplikowaniem tego leku.

Moje dzisiejsze śniadanie składało się głównie z warzyw (m.in. pikle) oraz dwóch kromek razowego chleba z sałatką z makreli (całość ok. 250 kcal). Zauważyłem brak białka, który postaram się nadrobić w kolejnych dniach.Na obiad przygotowałem rosół z perliczki. Jak się doczytałem w otchłaniach internetu, perliczka jest ptakiem, który bardzo często jest stosowany w kuchni przy dietach obniżających wagę czy niskokalorycznych. Mięso perliczki to zaledwie 90 kcal w 100 gramach. Wywar ugotowany na świeżych warzywach bez dodatków chemicznych. Kaloryczność rosołu to ok. 45 – 70 kcal/100 g. Warto pamiętać, że gorące wywary rosołowe dobrze wpływają na nasze zdrowie, odporność czy nawet dobre samopoczucie.Najbardziej kalorycznym dodatkiem do rosołu jest niestety makaron. W 100 g pszennego makaronu mamy około 150 kcal.Po zjedzeniu rosołu byłem syty. Czyżby działała Saxenda? Wiele osób biorących ten lek skarży się na brak apetytu lub uczucie bycia pełnym.

Dopiero wieczorem przygotowałem obiado-kolację. Na talerzu ponownie pojawiła się ciecierzyca oraz kawałki grillowanej polędwiczki z indyka w otoczeniu patisona i ogórka kiszonego.To był mój ostatni posiłek.

Dzień spędziłem świątecznie dodając w mieszkaniu klimat bożonarodzeniowy. W tym roku wiele osób tęskni za świętami Bożego Narodzenia. Niektórzy już w październiku dopytywali, czy mogą już przyozdabiać swoje mieszkanie na święta. Boże Narodzenie większości kojarzy się ze spokojem, z przyjemną atmosferą, miłą muzyką, śpiewem, spotkaniami, a przecież tego nam właśnie w tym roku bardzo brakowało.Miłego tygodnia!