Dzień dziesiąty: Czy ktoś zna lek na zmęczenie?
To już dziesięć dni od podjęcia ważnej decyzji i chęci zmieniania złych przyzwyczajeń. Na początek dnia dawka 1,2 mg Saxendy. Następnie duża dawka adrenaliny związanej – delikatnie powiedziawszy – z oszustami i kolejne rozwiązywanie sztucznych problemów wytwarzanych przez ludzi, chyba cierpią na brak zajęć, potocznie mówiąc nudzących się.
Śniadanie i kolacja to kanapki z pastą twarogową z makreli, którą uwielbiam i za każdym razem udoskonalam. Oczywiście do tego warzywka.Kilka ładnych godzin spędziłem dziś przy komputerze pracując i odczuwając z każdą minutą coraz to większe zmęczenie. W pracy towarzyszyła mi od czasu do czasu mieszanka orzechów 😉
Obiad to kalafior i ziemniaki ugotowane na parze w towarzystwie jajek sadzonych i mizerii na jogurcie. Tym razem wyjątkowo mało kolorów na talerzu – może to przez tę aurę jesienno-zimową za oknem?Mija kolejny dzień z Saxendą. Waga obniżona o 2 kg od początkowej. Nie odczuwam żadnych skutków ubocznych, czuję się dobrze.
Jutro sobota, i choć nie mam możliwości zrobienia sobie dnia wolnego od życia, jednak postaram się spędzić ją na odpoczynku. A jak będzie naprawdę, dowiecie się o tym już jutro wieczorem.