Dzień 16: Dziewięćdziesiąt procent naszych zmartwień dotyczy spraw, które nigdy się nie zdarzą
Była premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher mówiąc, że „Dziewięćdziesiąt procent naszych zmartwień dotyczy spraw, które nigdy się nie zdarzą” potwierdziła na głos coś, co dobrze znam na co dzień. Należę do grupy tych osób, które często martwią się „na zapas”, a często naprawdę niepotrzebnie.
Mój dzień rozpoczął się jak zwykle. Najpierw aplikacja Saxendy – 1,8 mg a następnie śniadanie, praca, obiad, praca i brak kolacji ;-). I tu pewnie Was zaskoczyłem.
Na śniadanie posiłek bogaty w białko, czyli dwa jajka, kilka plasterków wędzonki i plasterek gotowanego indyka. Do tego oczywiście niezastąpiony ogórek kiszony, świeży pomidor i cebulka.Na obiad spożyłem wczorajszą ogórkową oraz wegetariański wymysł czyli gulasz z dżakrutem – według najnowszych trendów dżakfrut jest stosowany jako zamiennik mięsa, gdyż odpowiednio przygotowany przypomina jego smak, wygląd i konsystencję.
Jackfruit (dżakfrut, owoc drzewa bochenkowego) jest owocem drzewa o nazwie chlebowiec różnolistny, które rośnie głównie na obszarach Azji o tropikalnym, deszczowym klimacie. Pochodzi z Indii i jest często spotykany przy ulicach, w parkach i przydomowych ogrodach w Sri Lance, Bangladeszu, Birmie, Tajlandii czy Indonezji.Sałatka szopska i gulasz owocowy w mini pitach to mój dzisiejszy obiad.
Kolacji niestety dziś nie spożywałem ze względu na dłuższe spotkanie poza domem, a po powrocie było już zbyt późno na jej przygotowanie. Głód zaspokoiłem mieszanką suchych orzechów i żurawiny.
Jeżeli chodzi o Saxendę, to nadal nie mam żadnych skutków ubocznych w postaci bólu głowy, biegunki czy wymiotów, o których mówi co raz to więcej osób aplikujących ten lek. Jak będzie przebiegać moja kuracja dalej, przekonamy się wszyscy już wkrótce.